Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2014

John i komar

Napisałem coś na początku wakacji, to napiszę i na końcu :P Mam nadzieję, że wszyscy byli w rozjazdach i nikt nie zwrócił szczególnej uwagi na dłuższą przerwę... No dobra, tak naprawdę ucieszyłbym się, gdyby ktoś zwrócił uwagę, że tak długo nic nie napisałem ^^ Wracam do poprzedniego opowiadania, czyli kontynuuję historię Johna!        Kolejny dzień. Mężczyzna wstaje z polowego łóżka, idzie umyć się w ściśle kontrolowanej ilości wody, podgrzewa puszkę nad palnikiem gazowym, zjada jej zawartość i... W sumie fajrant. Tak żyje John, jeden z niewielu ocalałych po zagładzie atomowej. Może nawet jedyny. Kiedy siedzi się miesiącami w samotności to w sumie niezbyt istotne.        Przez pierwsze dni John dziękował losowi za nietypowe hobby, jakim było budowanie schronu pod domem. Potem nastąpiły próby kontaktu z innymi ocalałymi, za pomocą radia. Później została już tylko samotność, a jak wiadomo, ludzie to zwierzęta stadne i w samotności nie czują się najlepiej.         John egzysto