Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Zdziwko

       Hubert poznał Ankę w podstawówce. Ciężko byłoby to jednak nazwać przyjaźnią, czy nawet szczególnie dobrym koleżeństwem - ot, obydwoje lubili matematykę i często zdarzało się, że na różne konkursy jeździli razem, więc siłą rzeczy trochę się poznali. Później wybrali różne gimnazja i na tym kontakt czasowo się urwał. Jednakże kilka lat później, zbiegiem okoliczności, trafili na siebie ponownie w szkole średniej. - O kurwa, Hubercik? - głos dziewczyny przebił się nieco przez gwar rozpoczęcia roku szkolnego w liceum.         Zaskoczony chłopak zaczął się rozglądać, ale już po chwili Ania rzuciła mu się w ramiona, ograniczając skutecznie zakres poszukiwań. Hubert odruchowo objął ją, ale jeszcze chwilę zajęło mu dojście do tego, kto go właśnie rozpoznał. Olśnienie nadeszło, gdy w końcu wyzwolił się uścisków. - Anka? - zdołał z siebie wydusić, ale już po chwili uśmiechnął się serdecznie - Nie spodziewałem się, że Cię tu zobaczę! - Jak mam być szczera, to nie spodziewałam

Jest super.

- Wszystko w porządku? - pytanie padło jakby znikąd, tak nagle i niespodziewanie, jakby słodki szczeniak w jednej chwili postanowił jednak odgryźć komuś nogę. - Co? - wyrwany z zamyślenia Dominik nie zorientował się od razu o co chodzi, ale już po ułamku sekundy automat przejął kontrolę - A, tak, spoko. - chłopak uśmiechnął się. Zagrał wszystko perfekcyjnie, umieszczając w spokojnym przekazie jedynie drobny posmak "zostaw mnie", którego rozmówca być może nawet nie był świadomy, ale kierowany przez własny automat odszedł, z sugestią wzruszenia ramionami, zadowolony z tego, że jego znajomy czuje się dobrze. Moment później korytarzem nadeszła doktorantka prowadząca ćwiczenia, a studenci w tradycyjny sposób zamilknęli na setną część sekundy, by decybel ciszej kontynuować prowadzone przed momentem rozmowy podczas wchodzenia do sali. Dominik zajął swoje miejsce i wyjął laptopa, by udawać, że będzie notował wszystkie ważne informacje z zajęć. Nie był najlepiej przygotowany, b