Zdziwko
Hubert poznał Ankę w podstawówce. Ciężko byłoby to jednak nazwać przyjaźnią, czy nawet szczególnie dobrym koleżeństwem - ot, obydwoje lubili matematykę i często zdarzało się, że na różne konkursy jeździli razem, więc siłą rzeczy trochę się poznali. Później wybrali różne gimnazja i na tym kontakt czasowo się urwał. Jednakże kilka lat później, zbiegiem okoliczności, trafili na siebie ponownie w szkole średniej. - O kurwa, Hubercik? - głos dziewczyny przebił się nieco przez gwar rozpoczęcia roku szkolnego w liceum. Zaskoczony chłopak zaczął się rozglądać, ale już po chwili Ania rzuciła mu się w ramiona, ograniczając skutecznie zakres poszukiwań. Hubert odruchowo objął ją, ale jeszcze chwilę zajęło mu dojście do tego, kto go właśnie rozpoznał. Olśnienie nadeszło, gdy w końcu wyzwolił się uścisków. - Anka? - zdołał z siebie wydusić, ale już po chwili uśmiechnął się serdecznie - Nie spodziewałem się, ...