Po - część trzecia
- Jak wyglądam? - Fin obracała się przed lustrem, przyglądając się krytycznie zielonej sukni. - Jak zwykle. - odpowiedział Gebson. Kobieta posłała mu mordercze spojrzenie, ale on tylko się uśmiechał. - Jak zwykle, bo zawsze wyglądam pięknie? Cieszę się, że ci się podobam, ale czasami wolałabym usłyszeć bardziej konkretny komplement. - Pasuje ci do oczu. - podjął mężczyzna. - Tyle? - zachęcała Fin. - Jest zielona. Lubię zielony. - odpowiedział, szczerząc się jeszcze bardziej. - Czy mógłbyś mi przypomnieć dlaczego jesteśmy razem, Geb? - Bo jestem uroczy. - odpowiedział mężczyzna z zadowoleniem - Kocham cię Fin. - Ja ciebie też, głupku. - westchnęła kobieta - Zacznij wiązać krawat, bo się spóźnimy. - W zasadzie moglibyśmy się po prostu zabić i całe to pieprzenie z ubieraniem się mielibyśmy z głowy. Plus Aurora odtworzyłaby nas gdzieś bliżej. - Jeszcze jedno słowo i naprawdę cię zabiję kotku. - Masz na myśli, że uśmiercisz moją obecną cielesną powłokę, a ja będę musi...